Łowiectwo to bardzo kontrowersyjna
gałąź gospodarki, a myślistwo w Polsce wzbudza od lat wielką dyskusję
- czy to właściwe dla XXI wieku? Czy ludzie naprawdę powinni lub muszą
uśmiercać zwierzęta, aby przetrwać jako gatunek? Wielu wybitnych
naukowców i autorytety moralne usiłują przechylić szalę racji na
swoją stronę, ale nie będziemy dziś poruszać tak fundamentalnych
zagadnień. Chcemy dziś przybliżyć temat szacunku okazywanego przez
myśliwego do pokonanego i ubitego przez niego zwierzęcia. Jego trofeum.
Jak wygląda okazywanie szacunku upolowanym zwierzętom? Czy są specjalne
rytuały, które się wykonuje po polowaniu?
Naturalnie!
W Polsce
najsłynniejszym i najbardziej pilnowanym przez myśliwych rytuałem
związanym ze śmiercią zwierzyny jest ostatni kęs. To tradycja
wkładania w pysk lub dziób zwierzyny zielonej gałązki czy źdźbła,
które symbolizować ma ostatni posiłek dla odchodzącego. Drugą część
gałązki kładzie się na ranie wlotowej, a kolejną wkłada za otok
kapelusza czy szlufkę czapki, nazywając to kolejno „pieczęcią” i
„złomem”. Jest to moment na potraktowanie zwierzyny w sposób godny,
jako pokonanego przeciwnika, któremu należy się powaga i szacunek. To
także chwila na wyciszenie emocji związanych z sukcesem w polowaniu, aby
nie wzięły góry nad ludzką moralnością i rozsądkiem - dobry myśliwy
powinien zawsze zachowywać spokój, nie pozwalać się ponosić emocjom,
tak przed strzałem, jak i po nim.
Tradycją pochodząca z Zachodniej Europy, szczególnie Niemiec i
Austrii, jest pokot. To odpowiedni sposób układania zwierzyny po
polowaniu, gdy wszyscy myśliwi spotykają się na zbiórce i podsumowują
efekty łowów. Polowanie nie jest rzezią, zatem jego efektów nie podaje
się jedynie w suchych liczbach, wpisując ilość strzelonej zwierzyny w
tabelkę - szacunek do zwierzyny wymaga odpowiedniej oprawy. Ułożenie
zwierzyny na prawym boku, zgodnie z określoną ściśle hierarchią, to
niezwykle ważna część myśliwskiej tradycji. Najpierw układa się
duże drapieżniki (obecnie w Polsce pod ochroną), następnie duże
gatunki zwierzyny płowej przed dzikami, potem sarny, pod nimi mniejsze
drapieżniki, zające i króliki, a na końcu ptactwo. Pokot ułożony jest
na trzcinach lub gałęziach, bądź otoczony przez stroiki z nich
wykonane. Przy pokocie powinien palić się ogień, a jego przebieg
uświetniony jest sygnałami myśliwskimi, symbolizującymi śmierć
poszczególnych gatunków złożonych na nim. To moment bardzo podniosły i
uroczysty, obchodzony dla podkreślenia różnicy między łowiectwem a
ubojem zwierzyny, zaznaczenia wymiaru duchowego, społecznego,
cywilizacyjnego i historycznego tego
zajęcia.
W wielu krajach
świata nie przywiązuje się aż takiej wagi do rytuału. Śmierć
zwierzęcia jest po prostu końcem jej życia, bez dorabiania do tego
dodatkowej filozofii. Chociaż naturalnie truchło traktowane jest z
należytym szacunkiem, nie otacza się go aż tak wielką estymą,
traktując dokładnie tak, jak kawałek wołowiny w sklepowej ladzie. Czy
to podejście lepsze czy gorsze? To pytanie do etyków i filozofów - o ile
śmierć zwierzęcia nie jest zabawą i zostaje uszanowana, o tyle nikt nie
powinien mieć z tym żadnego problemu.