O bieliźnie termoaktywnej pisaliśmy już nieraz, także tej na cieplejszą porę. Dziś jednak postanowiliśmy rozłożyć ją na czynniki pierwsze, przyglądając się tym najpopularniejszym włóknom, z których wiosenne i letnie ubrania się wykonuje.
Wprost
idealnym trio jest poliester, poliamid i elastan. Czym charakteryzuje się
każdy z nich? Zacznijmy od poliestru, który występuje w ogromnej
większości odzieży outdoorowej, wędkarskiej, myśliwskiej, czy BHP. W
tych rodzajach odzieży zastępuje bawełnę, będąc od niej znacznie
trwalszy, lżejszy, odporny na uszkodzenia czy konserwację, a także w
lwiej części – całkowicie wodoodporny. Powstaje w zakładach
produkcyjnych, jako połączenie estrów, kwasów i alkoholi, z których
wytwarza się potem rozmaite rodzaje włókien: od najcieńszych, które
imitują jedwab, przez te zastępujące bawełnę i robiony z niej dżins,
aż po imitacje wełny, można z niego zatem wykonać dowolny element
garderoby. Ale mieliśmy mówić o bieliźnie termoaktywnej: co nadaje jej
poliester? Czemu jego obecność w składzie jest pożądana? Przede
wszystkim chodzi o niską higroskopijność, czyli nienasiąkanie wodą i
odprowadzanie jej na zewnątrz. W letniej
bieliźnie jest to absolutna podstawa, bowiem
zachowanie suchości ciała Po drugie, materiał ten nie
odkształca się i nie rozciąga, dzięki czemu przez długi czas
poszczególne części garderoby zachowują swój fason i rozmiar. To
również bardzo ważne, aby bielizna przylegała do ciała i nie
rozciągnęła się, ani nie skurczyła – na szczęście poliester jest
niezwykle łatwy w konserwacji, nie wymaga prania ręcznego ani
specjalistycznego czyszczenia, a jedynie niskiej temperatury, by nie
osłabić włókna i nie skurczyć go w gorącej
wodzie.
Pozostając w temacie dopasowania
bielizny do ciała, to jeśli do poliestru dodamy nieco elastanu,
natychmiast uzyskamy materiał o niezwykłej elastyczności i
rozciągliwości. Elastan również jest włóknem w pełni syntetycznym,
wynalezionym w latach 50-tych XX wieku. Nie występuje nigdy „w
pojedynkę”, lecz zawsze jako dodatek do bawełny, modalu, jedwabiu,
poliamidu, czy poliestru. Dodaje się do zawsze w tym samym celu – nadać
tkaninie komfortowej elastyczności i nieco delikatności oraz miękkości.
Jego wytrzymałość na rozciąganie jest olbrzymia, ale należy bardzo
uważać, aby nie osłabić włókien wysoką temperaturą czy środkami
chemicznymi do konserwacji. Ponadto, dodając elastan do innego włókna
znacznie „odchudzimy” tkaninę, gdyż jest to materiał niezwykle lekki
– dokładnie tak, jak ostatni z naszej trójcy, czyli poliamid. Dawniej
nazywany najczęściej stylonem lub nylonem, do legendy przeszedł jako
główny składnik wszelkich rajstop i pończoch. Dzięki swej olbrzymiej
wytrzymałości, można utkać go bardzo cienko, a nie zerwie się i nie
przetrze zbyt szybko. Z tego powodu najcieńsze, najdelikatniejsze i
najlżejsze termokoszulki wykonane są
właśnie z niego – doskonale oddychają, idealnie przylegają do skóry,
są miękkie i przyjemne w dotyku, a ponieważ dodaje się do nich elastan,
rozciągają się zgodnie z naturalnymi ruchami ciała. Podstawową
różnicą w stosunku do poliestru jest większa zdolność przepuszczania
powietrza i wilgoci, czyli tzw. „oddychalność” tkaniny. Za nią idzie
niestety również cena, bowiem odzież nylonowa jest w stosunku do
poliestrowej zdecydowanie droższa – ale czy parę złotych zawsze
przeważa nad niższą wagą i większą delikatnością? Nigdy w życiu!
To już tylko kwestia indywidualnych potrzeb i upodobań. Zarówno jedne,
jak i drugie koszulki sprawdzą się równie dobrze w określonych
okolicznościach i aktywnościach. Nierzadko zaś producenci oferują
wersje maksymalnie wyważone, czyli składające się z wszystkich trzech
włókien, bardzo uniwersalne i
wszechstronne.
Wszystkie trzy materiały
cechują jeszcze dodatkowe zalety: ponieważ to syntetyki, nie grożą im
żadne grzyby, bakterie, roztocza, czy insekty – jako nieorganiczne nie
stanowią dla nich pożywienia i zapobiegają ich namnażaniu. Z tych
samych powodów nie wywołują uczuleń ani podrażnień skóry, są zatem
bezpieczne dla alergików i osób cierpiących na problemy
dermatologiczne.
Pamiętajmy jednak, by nie
sięgać po odzież najtańszą i pochodzącą z firm typu „NO NAME” -
nie mamy wtedy gwarancji, że zostały one pozyskane w sposób przyjazny
dla środowiska, ani że nie zawierają szkodliwych substancji,
uczulających barwników, czy niewiadomego pochodzenia impregnatów.
Sprawdzona, uznana marka z certyfikatami daje gwarancję nie
tylko dobrej jakości towaru, ale też uniknięcia szkodliwego wpływu
produktu na klienta.