Letnie wabienie rogaczy

Letnie wabienie rogaczy

29.07.2024 167

Ruja u saren w pełni, zatem miłośnicy łowów w tych wspaniałych okolicznościach przyrody, pogody i pełni owocowania tłumnie wyruszają między łany zboża i snopki siana. Niektórzy nie ukrywają, że cały rok czekają wyłącznie na te letnie miesiące, kiedy pisk kóz i koźląt oraz szczekanie kozłów niesie się nad polami. Ruja u saren rozpoczyna się zwykle w połowie lipca i trwa ponad miesiąc, do drugiej połowy sierpnia. W tym czasie koza sprawuje opiekę nad koźlęciem, jednocześnie swoim łagodnym piskiem, czyli mikotem zapraszając rogacze do starań o jej względy. Już przed rują samce zajmują swoje terytoria, którego granice oznajmiają donośnym szczekaniem - zwykle najmocniejsze kozły wybierają miejsca zajmowane przez jak największą ilość kóz, przepędzając z niego słabsze i starsze osobniki. Czasem dochodzi do zwarć pomiędzy nimi, jednak są to znacznie rzadsze i mniej spektakularne bitwy, niż jeleni.
    Polować na kozły można z podchodu, o ile zna się doskonale swoje łowisko i wie, w których miejscach i o jakich portach wychodzą dane osobniki. Z uwagi na zasady selekcji, obowiązkowym akcesorium podczas tych łowów jest dobra lornetka, pozwalająca na sto procent ocenić danego osobnika i zadecydować, czy jest on osobnikiem do odstrzału. Jest jednak jeszcze jedna, mała rzecz, która odmieni polowanie na rui w najprawdziwszą przygodę, a jest nią mianowicie wabik.

Rodzaje wabików na sarny


    Wabiki na sarny oraz metody ich użycia są przeróżne. Od drewnianych lub kościanych gwizdków, przez gwizdki plastikowe, membranki, aż po gumowe „gruszki” do użycia manualnego. Wszystkie mają imitować jeden z czterech dźwięków: mikot kozy, przestrach kozy, pisk koźlęcia i przestrach koźlęcia. Każdego z nich używa się wykorzystując inne schematy zachowań saren, ale efekt końcowy ma być ten sam: kozioł ma się pokazać na otwartym terenie, umożliwiającym dobre rozpoznanie celu i bezpieczne oddanie strzału. Bowiem przed rozpoczęciem wabienia należy wybrać odpowiedni punkt, w którym myśliwy pozostanie jak najdłużej niewidoczny dla zwierzyny, sam mając możliwość dobrej oceny danego osobnika.
    Mikot jest niższym dźwiękiem, nieco przeciągłym, a w okresie rui wręcz tęsknym i nawołującym. Kozły fenomenalnie reagują na ten dźwięk, prędko zmierzając w kierunku, z którego on dochodzi. Nie przeszarżujmy zatem i zakończmy wabienie w momencie, w którym rogacz jest w dobrej dla oddania strzału odległości - jeśli przywabimy go zbyt blisko, może nas zauważyć lub zwietrzyć, a wtedy niezwłocznie czmychnie i powtórnie tego dnia na wabik na pewno nie zareaguje. Wabiąc na mikot kozy wykorzystujemy zatem naturalne zainteresowanie samca samicą, kiedy jeszcze jej nie spotkał. Nie zadziała zatem na kozła, który już jakąś kozę napotkał i zajął się nią.
    na takiego kozła może jednak zadziałać drugi rodzaj dźwięków, mianowicie pisk koźlęcia. Pisk koźlęcia to dźwięk wysoki, krótki, jakby urywany. Koźlę w ten sposób nawołuje matki, która pozostawiła je w ukryciu, aby wyjść na spotkanie z rogaczem - każda matka zareaguje w taki sam sposób i szybko przybiegnie sprawdzić, czy jej dziecku nie dzieje się krzywda. Przestrach koźlęcia, czyli dźwięk paniki, ucieczki, również zadziała, jeszcze szybciej, należy jednak nie przedobrzyć, bowiem zbyt paniczny dźwięk wzbudzi podejrzliwość, szczególnie, gdy niesprawne ludzkie ucho „zafałszuje” niektóre nuty i pisk będzie brzmieć nienaturalnie, sztucznie. Jeśli jednak uda nam się zwabić kozę, może zdarzyć się tak, że zaraz za nią podążał będzie napalony już rogacz, który tak łatwo nie odpuści swojej damie. Jeśli nawet kozioł nie towarzyszył już kozie, słysząc pisk wyrostka będzie podejrzewał, że tuż obok niego musi znajdować się samica - kozy też często odpowiadają na popiskiwania młodych, tym samym przy okazji wabiąc samca. W tym wypadku również bardzo ważne jest wybranie dobrego miejsca, aby koza zbyt szybko nie zorientowała się, że została wystrychnięta na dudka.
    Rodzaje wabików dobiera się nie tylko z uwagi na powyższe okoliczności, które chcemy wykorzystać, ale również na nasze preferencje, wygodę i umiejętności. Nie na darmo mówi się o sztuce wabienia, gdyż bardzo ważne znaczenie ma słuch muzyczny oraz umiejętności dokładnego naśladowania odgłosów zwierzyny. Dla niektórych łatwym i przyjemnym sposobem będzie używanie gwizdków, ponieważ wtedy obie ręce pozostają wolne i można w nich trzymać lornetkę lub broń. Niektórzy preferować będą jak najmniejsze, najbardziej płaskie gwizdki plastikowe, które są lekkie i tym samym wygodne. Innym bardziej przypadną do gustu większe i cięższe wabiki z drewna lub kości, które można zawiesić na szyi. Przy wabiące drewnianych należy jednak pamiętać obowiązkowo, żeby przechowywać je w odpowiednich warunkach. Jeśli nasiąkną wodą, lub nadmiernie wyschną, ich dźwięk może się diametralnie zmienić, nawet jeśli mają metalową lub syntetyczną membranę.
    Dla osób, które nie do końca dobrze się czują w „grze na instrumentach”, stworzono bardzo łatwe w obsłudze wabiki posiadające gumową „gruszkę”, pompkę, której delikatne naciśnięcie wydmuchuje powietrze przez gwizdek wydający odpowiednio nastrojony dźwięk. Ciężko coś popsuć, o ile nie naciśnie się pompki zbyt gwałtownie, nie zgniecie przypadkowo w kieszeni itp. Minusem tego typu wabików jest to, że trzeba trzymać je w dłoni, jednakże wytrawni i wprawieni użytkownicy potrafią używać ich opierając w dłoni i jednocześnie trzymając w niej broń lub lornetkę.

    Wabików na zwierzynę można użyć nie tylko do celów myśliwskich - stały się one bardzo popularne wśród fotografów przyrody, którym pozwalają na wykonanie wymarzonych zdjęć w plenerze. Polecamy to również wszystkim zapalonym obserwatorom zwierzyny, którzy chcieliby sprawdzić się w sztuce jej przechytrzenia. Pochwalcie się potem koniecznie efektami!