Dary Lasu cz. 1

Dary Lasu cz. 1

24.10.2024 80


Właściwości lecznicze kasztanów i żołędzi


    Wiele osób wyrusza jesienią nie tylko na grzybobranie, ale również zbiory owoców kasztanowców i dębu, zwane potocznie kasztanami i żołędziami. Dzieci robią z nich ludziki, nakłuwając i nadziewając zapałkami, leśnicy i myśliwi zbierają na zimę dla dzików, wolontariusze oddają do ogrodów zoologicznych na karmę dla jej mieszkańców lub na specjalne zbiórki charytatywne. Kasztany i żołędzie można bowiem sprzedać na skupie, gdzie osiągają ceny od kilkudziesięciu do ponad złotówki za kilogram oczyszczonego owocu.
    Jeśli jednak chcesz oddać się jesiennej aktywności w naturze i zebrać nieco jesiennych owoców, to kilka zostaw dla siebie i dowiedz się od nas, do czego możesz je z wielkim pożytkiem wykorzystać. Dekoracje i ludziki zostawmy na inny tekst - dziś skupmy się na wyjątkowych właściwościach zdrowotnych, z których w łatwy sposób będziemy mogli skorzystać.

Kasztany


    Po pierwsze wyjaśnijmy, że najczęściej występujące w Polsce kasztany, to nasiona Aesculus hippocastanum - są dla ludzi niejadalne, a w formie surowej i nieprzetworzonej TRUJĄCE. Zawierają jednak flawonoidy, kumaryny, a także wyjątkową substancję, escynę. Wszystkie te składniki sprawiają, że wyciąg z kasztanów ma właściwości przeciwzapalne, antyoksydacyjne, zbawiennie wpływające na naczynia krwionośne. Z tego względu szczególnie często wykorzystywany jest w maściach, kremach czy wcierkach, stosowanych przeciw żylakom, hemoroidom lub bólom stawów. Te bez problemu i recepty można kupić w każdej aptece, ale równie dobre działanie ma przyjmowanie wyciągu z kasztanów wewnętrznie. Jesienią możemy własnoręcznie wykonać nalewkę ze świeżo zebranych nasion, które musimy wpierw umyć, wysuszyć i pokroić na kawałki. Na 300 gram rozdrobnionych kasztanów potrzebujemy 500 mililitrów spirytusu o mocy 70 procent, a także około 200 gram cukru. Kasztany wkładamy do słoja, zasypujemy cukrem i zalewamy spirytusem, a następnie odstawiamy na przynajmniej trzy tygodnie. Każdego dnia należy wstrząsnąć słoikiem, aby wydobywający się z kasztanów ekstrakt równomiernie się rozchodził w alkoholu.
    Nalewkę z kasztanów stosujemy na skórę, jeśli naszym problemem są bóle stawów, opuchnięte kończyny lub żylaki (nie stosować w wypadku hemoroidów - skóra tam jest zbyt cienka i możliwe są silne reakcje alergiczne oraz odparzenia!). Skóra musi być sucha, oczyszczona, oraz nieuszkodzona, a przed pierwszym zastosowaniem należy przeprowadzić na małej powierzchni skóry test uczuleniowy. Nalewkę można również dodać do kąpieli w celu złagodzenia objawów bólowych, zwłaszcza przy reumatyzmie lub w wypadku nerwobólów.
    Zewnętrznie stosuje się nalewkę z kasztana doraźnie, jednak w wielu schorzeniach można stosować również kurację wewnętrzną. Dla osób dotkniętych problemami żylnymi, hemoroidami, zespołem jelita drażliwego, a także mężczyznom mającym problemy z potencją, zaleca się przyjmowanie nalewki codziennie, po posiłku, rozcieńczoną w wodzie w stosunku 1:3. Dziennie nie należy przekraczać dawki 20 kropli nalewki, a zatem działanie ekstraktu jest naprawdę bardzo silne. Roztwór przyjmujemy obowiązkowo po posiłku, a czas kuracji powinien wynosić trzy miesiące. W wypadku cierpienia na schorzenia układu pokarmowego lub problemy z krzepnięciem, przed rozpoczęciem kuracji trzeba koniecznie skonsultować się z lekarzem.

Żołędzie


    O jadalnych kasztanach słyszał każdy, chociaż w naturze w Polsce nie występują. Hodowlane można łatwo kupić i uprażyć, ale niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że równie smaczne i zdrowe mogą być popularne żołędzie! Przed poddaniem obróbce trzeba je wyługować, czyli wymoczyć w wodzie z dodatkiem popiołu z liści dębu, do momentu, aż wypłukane będą z nich wszystkie taniny. Po tym można je uprażyć jak kasztany jadalne, ugotować, lub wysuszyć i zmielić na „mąkę”.
    A co możemy szybko i łatwo wykonać z żołędzi, aby wspomóc swoje zdrowie? Tak jak w przypadku kasztanów, bardzo zdrowa jest zarówno kawa, jak i nalewka żołędziowa. Owoce dębu zawierają witaminy z grupy B, mangan, miedź, fosfor, magnez i potas. Przysłuży się wszystkim zmagającym się z nadciśnieniem, przemęczeniem, problemami z systemem nerwowym, oraz niedoborami błonnika w diecie. Dla osób na diecie to również interesująca pozycja, bowiem kawa z żołędzi zapewnia uczucie sytości na długo, nie mając przy tym zbyt wielu kalorii oraz zawierając tłuszcze pozbawione cholesterolu. Jak zrobić alternatywę kawy? Otóż należy wylugować owoce dębu, jak zostało to opisane w pierwszym akapicie: zalać roztworem wody i popiołu z liści, najlepiej dębowych lub lipowych, a jeśli nie ma się do niego dostępu, to wodą z sodą oczyszczoną. Po około trzech dniach skorupki powinny zacząć odchodzić od owocu, należy je wtedy usunąć i wysuszyć środek. Następnie obrobione żołędzie praży się na patelni, a proszek można wykorzystać na różne sposoby: zrobić „mąkę”, „kawę”, lub nalewkę.
    Kawę i mąkę wystarczy po prostu zmielić i zmagazynować w szczelnie zamkniętym pojemniku. Mąki można użyć do wszystkich wypieków, w stosunku 1:1 do mąki ze zbóż. Natomiast kawę wystarczy zalać wrzątkiem, zupełnie jak dobrze dawniej znaną kawę po turecku - dwie łyżeczki na kubek, lub półtorej łyżeczki na filiżankę. „Kawa” ta nie zawiera kofeiny, a niesie z sobą wszystkie wcześniej wymienione korzyści: ma mnóstwo białka, błonnika, magnezu, potasu, oraz witamin z grupy B.
    Jeśli już mamy kawę, możemy wykonać nalewkę - zmielone, wysuszone i uprażone żołędzie należy zalać wrzątkiem i pozostawić na około 45 minut. Po tym czasie napar odcedzamy, dodajemy nieco cukru (żołędzie są bardzo gorzkie z uwagi na taniny) oraz sody oczyszczonej, a po całkowitym wystudzeniu spirytus. Proporcje na 1 kilogram obrobionych żołędzi, to pół kilo cukru, szczypta sody, oraz 0,5 litra spirytusu i litr wody.  
    Żołędziówkę stosuje się rozcieńczoną z wodą, maksymalnie 30 kropli dziennie w 50 mililitrach wody, stosowana przed snem. W wypadku schorzeń nerek lub cukrzycy, ależ jej stosowanie skonsultować z lekarzem, a z pewnością nie przekraczać dawki 20 kropel dziennie. W przeciwieństwie do nalewki z kasztanów, tej z żołędzi nie mogą absolutnie stosować osoby cierpiące na schorzenia jelit. Za to tak jak kasztany pozytywnie wpływają na męską potencję, tak żołędzie znacząco osłabiają negatywne symptomy zespołu napięcia przedmiesiączkowego.
    
    Na koniec uczulamy Was jedynie, aby zawsze używać owoców czystych, umytych dodatkowo w domu, obranych, a także pozbawionych pleśni czy widocznych uszkodzeń. Wyruszycie w tym roku na zbiory?